Ariane Bilheran jest doktorem psychopatologii, specjalistką w dziedzinie manipulacji, perwersji, paranoi i molestowania, psychologiem klinicznym, filozofem i autorką wielu książek, w tym wydanej w 2022 roku Le débat interdit – langage, covid et totalitarisme (Zakazana debata – język, covid i totalitaryzm). W wywiadzie udzielonym Epoch Time France w ramach sympozjum dot. kryzysu sanitarnego Covid-19 we wrześniu br. tłumaczy, w jaki sposób, krok po kroku, Francja poślubiła fenomen totalitarny.
Pragnienie przejęcia kontroli nad drugim człowiekiem z psychologicznego punktu widzenia nie jest niczym nowym, natomiast w przeciwieństwie do znanych nam z historii fenomenów totalitarnych, obecny charakteryzuje dostępność innego rodzaju narzędzi, takich jak np. media, a dokładnie ekran telewizyjny, bardziej rozwinięte narzędzia masowej kontroli, czy też instrumenty umożliwiająca auto-destrukcję.
Zdaniem A. Bilheran od 2020 roku mamy do czynienia z czymś, co moglibyśmy nazwać powszechną finansową i ideologiczną „korupcją”, zarówno po stronie tych, którzy podejmowali działania polityczne i kontrolowali medialną narrację, jak i po stronie „pośredników” w społeczeństwie. Fenomen totalitarny funkcjonujące w oparciu o ideologię, czyli dogmatyczną, sekciarską narrację, która nie jest logiczna i nie podlega doświadczeniu, która narzucana jest obywatelom poprzez masową propagandę i oczekuje się od nich, że dostosują do niej swoje zachowanie. Aby to osiągnąć, należy, blokując dostęp do krytycznego myślenia (tu rola mediów), poprowadzić obywateli ku przyjęciu narzucanej narracji tak, by w imię wspólnego dobra, w imię poświęcenia części populacji dla wspólnego dobra, popełniali czyny, których w innych okolicznościach by nie popełnili. Należy ich zindoktrynować i aby indoktrynacja się udała, ideologiczna narracja - skoro nie podlega ani logice, ani doświadczeniu - musi być oparta na oszustwie. W przypadku kryzysu sanitarnego, już fundament narracji pandemicznej był fałszywy, ponieważ wszystkie decyzje polityczne i ich wsparcie medialne zostały oparte na oszustwach matematycznych. Potrzebny był nieoparty na nauce i odrzucający wszelką debatę i kontrowersje scjentystyczny dogmat.
Następnie, aby usankcjonować ideologię, należy skorumpować. W naszej kulturze zachodniej, korupcja ta odbyła się na kilku płaszczyznach. Należało po pierwsze skorumpować obyczaje, czyli np. przekonać część populacji do tego, aby zgodziła się na stygmatyzację innych osób, odmówienie im opieki zdrowotnej, dostępu do pewnych miejsc itd. Należało skorumpować niektórych ekspertów - stąd w telewizji tylu fałszywych specjalistów, a także intelektualistów, którzy są wsparciem dla reżimu totalitarnego, skorumpowanych finansowo lub też wizją uznania, prestiżu czy awansu. Należało skorumpować resztę populacji przy pomocy tzw. korupcji instytucjonalnej – pieniędzmi, w postaci premii Covid, ale nie tylko. Niektórzy specjaliści, jak np. fizjoterapeuci, kosmetyczki, psychologowie zostali upoważnieni do robienia zastrzyków, mimo że nie jest to ich praca i nie mają do tego kwalifikacji. Wiemy, że sowicie opłacano wszystkich, którzy wykazali się zaangażowaniem (dla pieniędzy, ale również z pobudek ideologicznych takich, jak poświęcenie dla ojczyzny czy zdrowia publicznego). Reżim totalitarny potrzebuje ludzi, którzy swoją dobrą wiarą i posłuszeństwem napędzać będą totalitarną maszynę.
Korupcja (łac. corrumpere) to także niszczenie więzi – w tym przypadku więzi socjalnych, rodzinnych czy profesjonalnych w postaci przesuwania deontologicznych granic: od lekarzy nie wymaga się już leczenia zgodnie z wiedzą i sumieniem, zachowania ostrożności, czy dobrowolnej i świadomej zgody pacjenta, wymaga się jedynie wypełniania poleceń.
Ideologia, czyli ta dogmatyczna, sekciarska, niemal religijna narracja musi pozostawać w ciągłym ruchu. Aby uzyskać poddanie tłumu, trzeba go pobudzać i utrzymywać w strachu. Jeżeli zatrzyma się narrację na jednej konkretnej kwestii, umysł ludzki zacznie ją kwestionować, bo tak jest skonstruowany. Zacznie zadawać pytania i odkryje, że jest ona irracjonalna i paradoksalna. Inną ważną rzeczą podczas wprowadzania totalitaryzmu są momenty przerwy (które w psychopatologii odnoszą się do tzw. ostrego zaburzenia psychotycznego). Zdaniem A. Bilheran teraz właśnie jesteśmy w takim momencie chwilowego odpoczynku, które ma też na celu uśpienie naszej czujności po to, aby kolejny szok skuteczniej w nas uderzył, a ponieważ ważne jest, aby ideologia się zmieniała, obserwujemy pojawianie się nowych, podobnych w formie i strukturze ideologii (dotyczących ekologii, energii, wojny) - pojawia się straszne zagrażające nam niebezpieczeństwo, co usprawiedliwia wprowadzenie w życie środków nadzwyczajnych, takich jak pozbawienie praw obywatelskich oraz symboliczne złożenie ofiary z części społeczeństwa. Na początku września E. Macron wezwał Francuzów do kolektywnej odpowiedzialności energetycznej oraz zapowiedział refleksję nad ewentualnym zastosowaniem środków przymusu w razie braku współpracy. Widzimy tu zastosowanie tego samego języka, tych samych terminów, co w przypadku kryzysu sanitarnego, odwołania do ideału (solidarność, wspólne dobro itd.) przy jednoczesnym zastosowaniu arbitralnych i oddalonych od ideału środków. Widzimy także, że w tej narracji zawsze pojawia się zrzucanie winy na obywatela, innymi słowy, jeśli coś nie działa, to nie jest to wina rządu, ale obywateli. Zrzucanie winy na obywateli przygotowuje (po raz kolejny) denuncjację „złych obywateli”. Wszyscy stajemy się potencjalnymi winowajcami. Jesteśmy winni tego; ze zużywamy energie, tego, że emitujemy dwutlenek węgla, po prostu winni tego, że żyjemy. To wszystko jest częścią logiki totalitarnej.
Źródło: