Rady Medyczne - ciała doradcze czy wykonawcze?
Czy Rady Medyczne powołano w celu usprawiedliwienia niekonstytucyjnych, bezprawnych decyzji rządzących?
Martine Wonner, psychiatra, była posłanka na sejm, jest jedną z najwybitniejszych postaci opozycji wobec jedynej słusznej narracji pandemicznej we Francji. Na zorganizowanym w dniach 16-18 września 2022 r. w Villeneuve-Les-Avignons Letnim Uniwersytecie Ruchu Oporu (Université d’Eté Résistante), opowiedziała o swoich trudnych doświadczeniach ostatnich lat.
„W 2017 roku zostałam wybrana po raz pierwszy na posła z ramienia LREM, partii Emanuela Macrona. Program wyborczy napisany przez firmę McKinsey dla partii LREM, który cechowała bliskość i życzliwość obywatelom i który odpowiadał moim wartościom, szybko okazał się zwykłą propagandą, a rząd tym, który krępuje swobody, ogranicza i nie znosi sprzeciwu.
Jako poseł wyznaczony do spraw dotyczących zdrowia publicznego, miałam od stycznia/lutego 2020 roku dostęp do informacji dotyczących pandemii koronawirusa. Początkowo rząd zapewniał, że nie ma powodu do niepokoju, że sytuacja jest pod kontrolą. W marcu, podczas gdy posłowie byli na 2-tygodniowym urlopie, rząd zmienił nagle wytyczne pandemiczne. Ze wskaźnika „1 chory na 150 000 mieszkańców” przeskoczono „1 test na 50 000”. Sieć lekarzy pierwszego kontaktu, tzw. Reseau Sentinelle działająca we Francji od wielu lat i zajmująca się informowaniem o ewentualnym zagrożeniu epidemicznym, nagle zniknęła ze sceny, a lekarzom powiedziano, że nie mają już prawa ani leczyć pacjentów zakażonych koronawirusem, ani przyjmować ich w gabinetach. Każdy chory ma zostać w domu i ewentualnie przyjmować paracetamol.
Bardzo szybko powstała tzw. Rada Naukowa, do której został zaproszony wybitny francuski epidemiolog prof. Didier Raoult. Podczas pierwszego zgromadzenia Rady, na samym początku jej funkcjonowania, pojawili się na sali Emmanuel Macron oraz dyrektor laboratorium farmaceutycznego Gilead Science France. Prezydent, kładąc na biurko stos opakowań Remdesiviru, powiedział: „to będzie lekarstwo na koronawirusa”. Prof. Raoult wówczas wstał i oznajmił: „beze mnie”. Tak zakończyła się jego kariera w Radzie Naukowej.
Od tej pory posłowie otrzymywali dyrektywy na kartce papieru, nie mieli dostępu do żadnych liczb czy dokumentów. To mi się nie podobało, próbowałam rozmawiać o tym z kolegami posłami, z przewodniczącymi grup parlamentarnych, niestety bezskutecznie. W maju 2020 zostałam wyrzucona ze swojej grupy parlamentarnej. Byłam stygmatyzowana, wyzywana, ignorowana. Łącznie w sejmie i senacie było nas 45 pracowników służby zdrowia. Do wszystkich napisałam list, w którym tłumaczyłam i pytałam, czy już zapomnieli o podstawach nauki? Przecież uczono nas między innymi o tym, że w żadnym wypadku nie szczepi się populacji podczas epidemii!
Weszliśmy w okres czegoś, co nazwałabym delirium kolektywnym, w którym to wszystko, co wcześniej stanowiło naukę, podstawę medycyny, zostało odsunięte na bok. Podczas pandemii sukcesywnie wcielono w życie 13 ustaw łamiących prawa obywatelskie. Rada Konstytucyjna wyrażała tu i ówdzie pewne wahania, w przeciwieństwie do Rady Stanu, która zatwierdzała wszystko bez mrugnięcia okiem.
Jest artykuł, który my, lekarze znamy bardzo dobrze, a który głosi, że w razie poważnego zagrożenia - w tym epidemicznego - wymagającego zastosowania środków nagłych, podejmowane środki mają być proporcjonalne do ryzyka. Niestety pod płaszczykiem Rady Obrony Narodowej władza pozwoliła sobie na wszystko. Nie znaliśmy ani programu obrad Rady Obrony, ani tego, co zostało powiedziane na spotkaniach i co utajnione zostało na 50 lat. Złożyłam propozycję ustawy zniesienia tajności - pod moją petycją podpisało się 6 osób.
Przepis na strach, przepis na Radę Obrony Narodowej, przepis na propagandę, destabilizację nadal jest aktualny, tylko składniki się zmieniają - obecnie mamy kolejną Radę Obrony – energetyczną. To już nie jest koronawirus, nawet jeśli czekamy obecnie na ósmą falę, ale klimat, energia czy wojna”.
Słuchając Pani Wonner nie da się uciec od porównań z Polską, tyle jest tu podobieństw w podejściu do pandemicznego problemu. Rada Medyczna przy premierze, główne ciało doradcze w sprawach dotyczących obostrzeń kowidowych, nie protokołowała swoich posiedzeń ani nie tworzyła żadnych dokumentów, nie wiadomo więc, w oparciu o jakie dane czy badania naukowe podejmowała kuriozalne decyzje o zamykaniu lasów, parków i cmentarzy. Premier Morawiecki w listopadzie 2020 roku informował tryumfalnie, że wygrywamy z epidemią: „Dane nie kłamią. Proszę spojrzeć na wykres. Wygrywamy z epidemią! Liczba zakażeń spada! Do czasu otrzymania szczepionki stosujmy to, co po prostu działa.” Tymczasem już dwa tygodnie później, 17 grudnia, rząd ogłosił narodową kwarantannę, która miała trwać od 28 grudnia do 17 stycznia 2021 r. Minister zdrowia Adam Niedzielski wyjaśniał, że zaostrzenie rygorów jest konieczne, gdyż same apele to za mało. Mimo, że nie osiągnięto wprowadzonych przez rząd progów zachorowalności, zamknięto galerie handlowe, hotele, stoki narciarskie, zapowiedziano ograniczenia przemieszczania się w Sylwestra. Dla złagodzenia przekazu nazwano to ,,etapem odpowiedzialności “. Sieć Obywatelska Wachtdog złożyła wniosek o informację publiczną do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i Ministerstwa Zdrowia, w którym zadali pytanie, na jakiej podstawie podjęto decyzję o wprowadzeniu Narodowej Kwarantanny – dodatkowych zasad bezpieczeństwa? Prosili o przesłanie wszelkich analiz prawnych/ekspertyz/opinii/innych dokumentów, które stanowiły podstawę podjęcia powyższej decyzji oraz wskazanie imion i nazwisk autorów/autorek powyżej wskazanych rodzajów dokumentów wraz z ich afiliacją (wskazanie firmy lub departamentu ministerstwa, w którym są zatrudnieni). W odpowiedzi usłyszeli: Ministerstwo Zdrowia: informacje ma KPRM, a KPRM: nie posiadamy takich informacji!
Sieć Obywatelska Watchdog zadała także pytanie dotyczące daty wszystkich spotkań/zebrań Rady Medycznej (od dnia jej powołania), a także informacji, kto brał w nich udział, poza członkami Rady (w zakresie imienia i nazwiska oraz pełnionej funkcji). Wniosła także o odpowiedź czy w wyniku działalności Rady doszło do wytworzenia jakichkolwiek dokumentów, a jeśli tak, to o przedstawienie listy wytworzonych dokumentów. W odpowiedź KPRM usłyszeli: „Rada Medyczna nie protokołuje spotkań, nie tworzy dokumentów”. Zastanawiacie się na jakiej więc podstawie Rada Medyczna analizuje, ocenia, doradza? Resort zdrowia w imieniu Rzecznika Prasowego, poinformował, że wprowadzanie obostrzeń i zasad bezpieczeństwa jest dostosowywane do sytuacji międzynarodowej.
Polska – „dostosowując się do sytuacji międzynarodowej” – nie leczy chorych, odsyłając ich do domu na kwarantannę wyposażonych w paracetamol. Dr Marta Roszkowską w październiku 2021 stawiała bardzo poważne zarzuty polskiej służbie zdrowia oraz osobom za nią odpowiedzialnym: „Prawdziwy minister zdrowia, zamiast straszyć mandatami i respiratorami, które wzbudzają gigantyczny lęk wśród ludzi, utożsamiany jest bowiem ze śmiercią, powinien stworzyć 3-4 algorytmy leczenia pierwszej fazy choroby i rozesłać je jak najszybciej do lekarzy pierwszego kontaktu. Z ciężkim sercem, stawiam oskarżenie, że w majestacie prawa, nasza grupa zawodowa polskich lekarzy, z powodu śmiercionośnych wytycznych dotyczących terapii pierwszej fazy, zaniechania badania i leczenia, skazała na śmierć kilkadziesiąt tysięcy Polaków”. Wytyczne, jak mamy leczyć, przyszły do nas lekarzy gdzieś „z góry”. Jest tam napisane tak: pierwsza faza – leczymy objawowo – paracetamol lub inne NLPZ (niesteroidowe leki przeciwzapalne bez recepty). Przepraszam bardzo, ale ten paracetamol dla niektórych pacjentów to był wyrok śmierci. (…) Wydaje się, że eksperci z Rady Medycznej, mający styczność z ciężko chorymi pacjentami, wymagającymi hospitalizacji, chyba nie za bardzo się orientują, co się dzieje w opiece ambulatoryjnej. Leczą pacjentów w zupełnie innej fazie choroby. W fazie ambulatoryjnej chorzy są w zasadzie skazani na nieleczenie przez wiele dni. A przecież kluczowe jest uderzenie w pierwszym momencie, najlepiej w pierwszych dwóch dniach. Gdy w ciągu pierwszych dni poda się im odpowiedni lek antywirusowy, zupełnie inaczej się tych pacjentów prowadzi później. Przestają gorączkować, lepiej się czują, mijają im bóle. Czasami oczywiście trzeba też podać i inne leki. Monitoruję oczywiście ambulatoryjnie ich stan, samopoczucie, dolegliwości, temperaturę, poziom saturacji czy wskaźnik CRP”
Jakie zasady leczenia wstępnego Covid-19 wypracowali specjaliści w Polsce? W lutym 2021 opublikowano zalecenia „dotyczące postępowania u osób z chorobą COVID-19 leczonych w domu”, stanowisko wypracowane przez konsultantów krajowych (medycyny rodzinnej, chorób zakaźnych oraz anestezjologii i intensywnej terapii) we współpracy z Radą Medyczną przy Premierze RP. Źródło: https://ptmr.info.pl/wp-content/uploads/2021/02/Zalecenia_postepowania_z_pacjentem_z_COVID-19_leczonym_w_domu_KK_RM.pdf
Warto się zastanowić, ile z ponad 200 000 nadmiarowych zgonów w Polsce “zawdzięczamy” tym „zaleceniom”.
Wspomniane „zalecenia” składają się głównie z NIE-zaleceń. Co prawda we wstępie czytamy, że „leczenie stosowane w łagodnym przebiegu sprowadza się do stosowania leków objawowych, jak w innych ostrych infekcjach wirusowych dróg oddechowych” jednak w dalszej części znajdziemy zalecenia do niestosowania właściwie niczego poza paracetamolem.
- Nie zaleca się stosowania deksametazonu u chorych na COVID-19 leczonych w domu.
- Nie zaleca się stosowania tlenoterapii domowej w ostrej fazie choroby w związku z ryzykiem gwałtownego pogorszenia zagrażającego życiu. Konieczność stosowania tlenoterapii w leczeniu COVID-19 stanowi bezwzględne wskazanie do hospitalizacji.
- Nie zaleca się stosowania glikokortykosteroidów wziewnych w leczeniu COVID-19 - brak danych dotyczących skuteczności.
- Nie zaleca się stosowania w leczeniu COVID-19 leków o potencjalnym działaniu przeciwwirusowym charakteryzujących się wątpliwą skutecznością lub o dowiedzionej nieskuteczności, w tym: amantadyny, chlorochiny, hydrochlorochiny, lopinawiru z rytonawirem, azytromycyny.
- Nie zaleca się włączania leków przeciwpłytkowych, ani przeciwzakrzepowych w leczeniu COVID-19 u chorych przebywających w domu, o ile nie pojawią się wskazania inne niż zakażenie koronawirusem.
- Nie zaleca się stosowania innych leków, w tym inhibitorów ACE i statyn w leczeniu choroby COVID-19. (co jest kuriozalne choćby w obliczu ostatnich informacji, że Pfizer stara się o tymczasową autoryzację doustnego leku na C-19, który ma być inhibitorem proteaz – szczegóły na końcu dokumentu)
- Zaleca się stosować leki przeciwgorączkowe (najskuteczniejsze są niesteroidowe leki przeciwzapalne lub paracetamol) w przypadku gorączki >38,5 st. C.
Wg. Konsultantów i Rady Medycznej brak jest wiarygodnych danych dotyczących wpływu stosowania witaminy D (!!!) na ryzyko zakażenia i przebieg choroby COVID-19. Brak też wiarygodnych danych dotyczących skuteczności innych leków i suplementów diety w leczeniu COVID-19, w tym witaminy C i cynku co jest szczególnie bulwersujące gdyż są dziesiątki badań – w tym randomizowanych – o istotnym związku z niedoborem witaminy D wśród osób, które zmarły na C-19, o cynku i jego właściwościach utrudniających replikacje wirusów.
Co się zatem zaleca? M.in. skierowanie pacjenta do szpitala, w razie wystąpienia następujących okoliczności: duszności występującej w spoczynku i utrudniającej mówienie, gorączki powyżej 39 stopni - szczególnie utrzymującej się przez ponad dobę i powodującej bardzo znaczne osłabienie pacjenta w wieku średnim lub podeszłym, kaszlu utrudniającego swobodne oddychanie i mówienie, bólu w klatce piersiowej, spadku ciśnienia tętniczego krwi poniżej 90/60 mmHg (jeśli chory zazwyczaj ma wyższe) i zmian świadomości i zachowania – trudność w obudzeniu chorego, niepokojąca zmiana zachowania i sposobu mówienia, utrudniony lub niemożliwy kontakt z chorym, utrata przytomności.
Pacjent ambulatoryjny – jeśli nie leczony i dodatkowo obciążony chorobami współistniejącymi, z niedoborem witaminy D ma pewność, że to jest właśnie jego ścieżka choroby! To wygląda na systemowe zniechęcanie lekarzy do leczenia po to, żeby skierować ludzi do szpitala… Trywializując -międzynarodowy protokół leczenia Covid-19: teleporada, test PCR, kwarantanna, paracetamol, pogotowie, szpital, respirator – wynik 9 na 10 pacjentów umiera...
Źródła:
https://dorzeczy.pl/opinie/219223/dr-roszkowska-zaniechanie-leczenia-covid-19-skazalo-na-smierc.html