Dwa i pół roku po podpisaniu przez Komisję Europejską pierwszych kontraktów na szczepionki p. Covid-19, kraje UE próbują je renegocjować. 4,6 mld dawek dla 447 mln mieszkańców, czyli ponad dziesięć dawek na mieszkańca - tyle obejmują dotychczasowe i przyszłe dostawy szczepionek dla państw członkowskich Unii Europejskiej od końca 2020 r., na mocy jedenastu umów zawartych w okresie od sierpnia 2020 r. do listopada 2021 r. z ośmioma firmami farmaceutycznymi (lub konsorcjami, jak w przypadku Pfizer-BioNTech). Ostatecznym zwycięzcą okazał się Pfizer-BioNTech. Trzy umowy wiążą niemiecko-amerykańskie konsorcjum z krajami UE, z których ostatnia, podpisana w maju 2021 roku, zobowiązuje państwa do zakupu 1,8 mld dawek do końca 2023 roku.
Władze zdrowotne kilku krajów członkowskich ujawniają, że ze względu na kontekst podjęły negocjacje z Komisją Europejską, aby ponownie zdefiniować warunki kontraktów. "Rząd Niemiec prowadzi obecnie rozmowy z Komisją, innymi państwami europejskimi i producentami w celu uzyskania większej elastyczności w umowach", poinformowało niemieckie Ministerstwo Zdrowia. W Szwecji, w której wyrzucono 8,5 miliona dawek, czyli prawie jedną piątą wszystkich dotychczas kupionych szczepionek, MZ na razie odmawia komentarza. Dziesięć miesięcy temu polski minister zdrowia ogłosił, że jego kraj odmówi przyjmowania i zapłaty za dodatkowe dawki szczepionki p. Covid-19, powołując się na klauzulę siły wyższej (umowy stanowią, że "strona nie ponosi odpowiedzialności za opóźnienie lub niewypełnienie swoich zobowiązań wynikających z umowy - podpisanej między Komisją a producentem, jeżeli takie opóźnienie lub niewypełnienie zobowiązań jest wynikiem siły wyższej"). Decyzja rządu polskiego opierała się na odnotowanym niskim wskaźniku szczepień (argument siły wyższej) i była wymierzona przede wszystkim w szczepionkę firmy Pfizer, czyli jej głównego dostawcy. Podobnie jak wszystkie państwa członkowskie, Polska nie może jednak samodzielnie wypowiedzieć kontraktów, ponieważ stronami w nich są Komisja i producenci. Zapowiedź z kwietnia ubiegłego roku utorowała więc drogę do batalii prawnej z firmami.
Zanim to nastąpi, kraje szukają alternatywnych rozwiązań. Przede wszystkim próbują regulować zamówienia na szczepionki w zależności od potrzeb. W Niemczech, według Ministerstwa Zdrowia, zamówiono około 680 milionów dawek, z czego około 672 milionów w ramach kontraktów europejskich i około 8 milionów w ramach kontraktów dwustronnych. Od czasu zmiany rządu władza wykonawcza dąży do zmniejszenia zamówienia o około 11,3 mln dawek. Kampania przypominająca, podobnie jak w wielu innych państwach członkowskich, od końca grudnia utknęła w martwym punkcie (o czym świadczy tabela wyników prowadzona przez MZ).
We Francji, gdzie kampania przeżywa obecnie spowolnienie – w tygodniu od 6 do 12 lutego zrealizowano 115 tys. zastrzyków przypominających, czyli w tempie siedmiokrotnie wolniejszym niż w szczytowym momencie w grudniu – Ministerstwo Zdrowia wspomina o "strategicznym zapasie" blisko 47 milionów dawek. Są one podzielone na 18 milionów biwalentnych szczepionek mRNA (tj. Pfizer lub Moderna) - dostosowanych do wariantów omicron, 12 milionów szczepionek mRNA odpornych na początkowy szczep wirusa, 9 milionów dawek pediatrycznych Pfizer, 7 milionów dawek Sanofi oraz pół miliona dawek Janssen i Novavax. "W miarę rozwoju kryzysu pandemicznego Ministerstwo Zdrowia regularnie dostosowywało swoją strategię dostaw szczepionek, aby ograniczyć zniszczenie dawek". Efektem tego były "renegocjacje umów z przemysłem szczepionkowym" lub "przedłużenie terminu ważności niektórych szczepionek". Na temat liczby zamówionych wstępnie na najbliższe miesiące dawek, francuskie władze zdrowotne odmówiły odpowiedzi, zapewniają jedynie, że Francja odpowiednio dostosuje swoje dostawy, dbając o ograniczenie strat.
Innym sposobem na uniknięcie "marnowania" dawek jest przekazywanie nadwyżek do krajów, które nie zawarły, lub zawarły nieliczne umowy z firmami farmaceutycznymi. We Francji MZ informuje o prowadzeniu proaktywnej polityki darowizn, a rząd niemiecki stale oferuje nadwyżki dawek szczepionki Covid-19 krajom trzecim, bezpłatnie, biorąc pod uwagę krajową sytuację w zakresie zaopatrzenia. W ten sposób - zaznacza niemieckie Ministerstwo Zdrowia - od początku pandemii rozdano i dostarczono bezpłatnie 120,3 mln dawek szczepionki, głównie za pośrednictwem COVAX, czyli operacji mającej na celu zapewnienie sprawiedliwego dostępu do szczepień przeciwko Covid-19, zainicjowanej m.in. przez ONZ. Ostatecznie uważa się, że więcej niż jedna szósta całkowitego zamówienia Niemiec na dawki została wykorzystana do zaszczepienia innych populacji.
W kontekście darowizn, koszt zakupu dawek spada w całości na państwa-darczyńców. To wyjaśnia, dlaczego rozwiązaniem preferowanym przez kraje UE jest renegocjowanie umów na dostawy z Brukselą. Duże negocjacje w Brukseli trwają. Nie wiadomo jeszcze, począwszy od początkowych 4,6 mld dawek, o ile zmniejszy się europejskie zamówienie. Na czas trwania negocjacji dostawy (podobno) zostały zawieszone.
"Firmy muszą współpracować z państwami członkowskimi i Komisją, aby zapewnić, że umowy odzwierciedlają zmieniającą się sytuację" - mówi rzecznik Komisji Europejskiej, który przyznaje, że okoliczności się zmieniły. Nie mówiąc więcej o treści toczących się rozmów, Komisja broni swojej polityki zamówień szczepionek: ten sam rzecznik wzywa do tego, aby pamiętać o tym, że uratowały one miliony istnień ludzkich. „Nowy wariant może pojawić się w każdej chwili i to w częściach świata, gdzie wskaźniki szczepień i odporność są niskie. Musimy być gotowi, ponieważ w ten sposób wyprzedzamy sytuację”.
Żródło: