Społeczeństwo karno-farmaceutyczne
Rządy karno-farmaceutyczne nie są celem samym w sobie, ale narzędziem, przedsionkiem dla radykalnej zmiany społeczeństwa - zmiany w kierunku restrykcji i represji. Mogą stanowić okres przejściowy dla autorytarnego społeczeństwa cyfrowej kontroli - społeczeństwa restrykcyjno-cyfrowego, czy wręcz represyjno-cyfrowego, które jest formą kredytu socjalnego na wzór chiński. Społeczeństwo karno-farmaceutyczne może posłużyć się pretekstem/ideologią sanitarną w celu przygotowania obywateli do zaakceptowania kontroli i restrykcji - do zaakceptowania takiej formy społeczeństwa, w którym państwo z jednej strony może arbitralnie ograniczać wolność obywateli po to, by ich kontrolować, nadzorować, przymuszać, poskramiać i formatować, z drugiej zaś karać i przymuszać przy pomocy tzw. cichej represji tych, którzy przeciwstawiają się idei społeczeństwa kontroli. Cichą represją bęzie utrudnianie życia “złym obywatelom” bez stosowania ciężkich kar, przymuszając ich do posłuszeństwa poprzez szantaż i wymuszanie zgody tak, aby nie mogli oni nazwać tego działaniem autorytarnym. Należy dobrze zrozumieć, że kiedy w spoleczeństwie karno-farmaceutycznym obywatele słyszą: “Możesz odmówić “szczepienia”, ale żeby pracować, musisz być “zaszczepiony”, albo: “Możesz swobodnie podróżować POD WARUNKIEM, że jesteś “zaszczepiony” itd., to tak naprawdę przygotowuje się ich do tego, by uznali ideę społeczeństwa cyfrowej kontroli i cichej represji. Przygotowuje się ich do społeczeństwa kontroli, które bardzo przypomina system kredytu społecznego na wzór chinski i które ma prawo karać “złych obywateli” poprzez odbieranie im wolności.
W zdrowym społeczeństwie obywatel, który złamał prawo, zostaje ukarany (mandatem, więzieniem itd.). Podobnie jest w systemie rządów autorytarnych, z tą jednak różnicą, że odbywa się to w sposób arbitralny - karze się osoby uczciwe i przeciwników politycznych. Cicha represja przymusza ludzi do robienia bądź nierobienia pewnych rzeczy pod groźbą odebrania im praw i wolności lub poddania restrykcjom. W wypadku represji w formie szantażu, mamy do czynienia z karaniem nieformalnym, “ukrytym” w postaci odbierania wolności podpartego arbitralną narracją. Jest to jedna z metod systemów autorytarnych. Chociaż w społeczeństwie cichej represji restrykcje dotyczą głównie usług niebędących usługami podstawowymi, a ich celem jest przede wszystkim utrudnienie życia celowanych obywateli - jak np. pójście do kawiarni, czy skorzystanie z pociągu - to nie dajmy się zwieźć: mogą one szybko oddryfować w stronę represji autorytarnych godnych największych znanych nam dyktatur, pozbawiając ludzi pracy, czy dostępu do szpitala.
Tak było np. podczas kryzysu koronawirusa, podczas którego karano obywateli, których uważano za “złych”, bo nie poddali się obowiązującej narracji i ideologii: “odrzucenie nowej (eksperymentalnej) szczepionki oznaczało przeciąganie pandemii”. Ci, którzy odmówili jej przyjęcia, zostali pozbawiani praw i swobód. Karno-farmaceutyczne społeczeństwo koronawirusa stworzyło zasady i prawa, które pozwalały mu karać obywateli uznanych za “złych”, pod pozorem usprawiedliwiającej te działania narracji. Narracja ta była jednak narzucona, co oznacza, że społeczeństwo karno-farmaceutyczne można spokojnie nazwać autorytarnym.
W prawdziwej demokracji obywatele szanują zarówno policję, jak i media. Kiedy przestają im ufać, czy wręcz nienawidzą, to znaczy, że nie ma już demokracji. Policja 🇨🇵 stała się milicją elity finansowej. Chroni elitę przed ludem, przed jego pragnieniem suwerenności i emancypacji - pragnieniem ponownego przejęcia kontroli nad swoim życiem, chęcią buntu i powrotu do demokracji. Zabija w zarodku, tłumi i pałuje wszystkie obywatelskie ruchy emancypacyjne. Aby zmierzyć demokrację i niezależność obywatelską w danym kraju, wystarczy sprawdzić, jaki jest stosunek obywateli do policji. Jeśli się jej boją i jej nie ufają, to znaczy, że jej podstawową misją nie jest już ochrona obywateli i pomoc ofiarom. W prawdziwej demokracji tylko przestępcy boją się policji, nie zaś obywatele, którzy nie mają sobie nic do zarzucenia. Jeśli będąc uczciwym obywatelem, unikasz kontaktu z policją, bo boisz się mandatu czy innych sankcji, oznacza to, że żyjesz w systemie autorytarnym. Ci, którzy twierdzą co innego, są albo głupi, albo nieuczciwi.
Ten, komu śni się zły sen, tak długo jak śpi, nie jest świadomy tego, że śni mu się zły sen. Aby to sobie uświadomić, musi się obudzić. Musi się obudzić w momencie, w którym jego świadomość otwiera oczy. Wtedy może powiedzieć, że śnił mu się zły sen, może ubrać w słowo to, co przeżył we śnie - koszmar. Podobnie dzieje się wtedy, gdy narody przechodzą przez niespokojne czasy. Większość ludzi nie posiada właściwych definicji tego, co im się przytrafia w momencie, gdy im się to przytrafia. Brak im słów, by to sobie uświadomić, opisać i sprecyzować. Dopiero, gdy wracają do tych wydarzeń pamięcią, udaje im się je ubrać w słowa. Mówią wtedy: “Ach, to tego doświadczyliśmy! To straszne!”. Podobnie dzieje się z narodem, który doświadczył tyranii - nie licząc nowych form tyranii, których narzędzia i metody nie zostały jeszcze określone, opisane, przeanalizowane i zapisane w świadomości! Nazwanie zła jest początkiem walki z nim. Dlatego, gdy tylko pojawiają się nowe formy autorytaryzmu i totalitaryzmu, należy je nazywać i analizować. Nazywać po to, by ludzie mogli je zadenuncjować.
Alexis Haupt, “De la société pharmaco-punitive au crédit social”, 2022
“ Ci tam z zewnątrz myślą, że to jest potworne, ale przecież nie jest tak źle, skoro i orkiestra, i boks, i trawniczki, i koce na łóżkach… Oszukańcza jest porcja chleba, do której trzeba dokładać, aby żyć.
Oszukańczy jest czas pracy, przy którym nie wolno mówić, siadać, odpoczywać. Oszukańcza jest każda szufla ziemi, którą niepełną rzucamy na wał rowu.
Patrz na to wszystko uważnie i nie trać siły, gdy Ci jest źle.
Bo może z tego obozu, z tego czasu oszustw będziemy musieli zdać ludziom żywym relację i stanąć w obronie zmarłych”.
T. Borowski